niedziela, 25 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 2.

Amy odebrała już po pierwszym sygnale. Miała lekko zaspany głos, ale jak się dowiedziałam jedynie mi się to wydawało. Chwilę z nią porozmawiałam na temat dzisiejszego wspólnego wyjścia. W końcu zaproponowała mi, abym do niej zaraz przyjechała. Zgodziłam się, ponieważ i tak do spotkania ze stylistką i projektantem miałam jeszcze jakieś dwie godziny. Ruszyłam z parkingu chwilę po tym jak skończyłyśmy rozmowę. Cały czas zastanawiałam się nad jutrzejszym, tajemniczym spotkaniem i w ogóle nie mogłam się skupić na obmyślaniu planu dzisiejszej zabawy z najlepszą przyjaciółką. Czemu menadżer nic mi nie wytłumaczył i czemu to dla niego aż tak ważne? W ogóle w co ja się ubiorę? Muszę poradzić się Sue, co mogę na siebie założyć na spotkanie z jakimś przystojniakiem, które dość możliwe jest spotkaniem w sprawie mojej kariery. Ale chwila moment! Gdyby tak właśnie było to pewnie siedziałabym nadal w biurze pana Stevens’a i omawiała z nim tonę spraw, o których nie miałam pojęcia. Z resztą sam pewnie by mi jutro towarzyszył, a akurat w tej sytuacji wysyła mnie samą i jeszcze potem chce poznać szczegóły spotkania. Nie rozumiem w ogóle całej tej sytuacji.
Zadzwoniłam do Amy, kiedy zaparkowałam przed blokiem, w którym mieszka, aby wyszła na parking.  Nie czekałam na nią długo. Kilka minut później otworzyła drzwi od strony pasażera i wpakowała mi się do samochodu.
- Hej kochana.- uśmiechnęła się do mnie i pocałowała w policzek. – No to kierunek twój dom, a potem impreza! Chcę się dzisiaj zabawić jak nigdy dotąd!
- Ej, spokojnie i nie tak szybko. Na początek, to może jakiś lunch, bo jestem głodna jak wilk, a potem muszę jeszcze jechać na jedno spotkanie. Oczywiście, zabiorę Cię ze sobą. Tylko proszę cię nie zasypuj Sue znowu taką ilością pytań jak ostatnio. – Odparłam w ramach przywitania. Dziewczyna kiwnęła głową i zapięła pas.
- Postaram się milczeć. Buzia na kłódkę i tyle! – udała, że zamyka usta i wyrzuca kluczyk za siebie. Zaśmiałam się. Taki gest zawsze przypominał mi dzieciństwo. Tak wtedy przekonywało się kogoś do tego, że potrafi się dochować tajemnicy. Szkoda, że w dorosłym świecie nie ma niczego aż tak prostego. Zamiast „zamykania ust i wyrzucania klucza” w ciągu paru sekund, trzeba budować zaufanie przez kilka dobrych lat…
***
Po godzinie spędzonej w Nandos, a potem jeszcze dwóch w studiu projektu nastał mój upragniony czas wolny. Spotkanie z projektantem oraz moją stylistką przeciągnęło się, ponieważ pojawiły się problemy co do mojej sukienki, w której mam się pojawić za tydzień na gali 25-lecia jakiegoś radia. Na szczęście po około stu dwudziestu minutach ciężkich rozmyślań, co jeszcze można z tym całym projektem zrobić, udało się nam coś wymyślić. Głównie zastanawiała nad tym Sue wraz z panem Richardsem, którzy znają się na modzie i wiedzieli czego brakuje sukience. Jak dla mnie wydawała się idealna, ale oni uważali ją za niedokończoną. Zdałam się całkowicie na nich, pożegnałam się z nimi i wraz z Amy opuściłyśmy studio.
- To gdzie w końcu się wybieramy? – spytałam zrezygnowana, kiedy jechałyśmy już do mnie do domu.
- Może jednak ten Five London Club i ta impreza maskowa? Byłyśmy przecież tam niedawno i było świetnie! – ona również już nie miała pojęcia, gdzie mogłybyśmy się udać. Przez cały lunch ustalałyśmy, gdzie wybierzemy się wieczorem, ale żaden klub nie odpowiadał nam obydwóm.
- W związku z tym, że nie mamy już żadnych innych konkretnych propozycji zgadzam się. Na strychu w jakimś pudle mam maski, więc czemu nie. – uśmiechnęłam się. W końcu udało nam się dojść do zgody w kwestii imprezy. Teraz jedynie się przygotować i idziemy na podbój parkietu!
                Do domu dojechałyśmy w kilkanaście minut. Było już po szóstej, dlatego postanowiłyśmy się od razu zacząć zbierać. Przed tym jednak poszłyśmy na strych w celu znalezienia masek. Okazało się to nie lada wyzwaniem, biorąc pod uwagę to, że było tam mnóstwo pudeł, których nie zdążyłam rozpakować zaraz po przeprowadzce tutaj. Rozglądałam się za średnim, zielonym pudłem. Byłam święcie przekonana, że je ze sobą zabrałam. Dużo rzeczy oczywiście zostawiłam w rodzinnym domu, jednak maski na sto procent wzięłam ze sobą, ponieważ uważałam, że jeszcze kiedyś mi się przydadzą.
- A to co? – spytała Amy otwierając mocną zakurzoną skrzynię.
- To nie moje. Jak się wprowadziłam już tutaj było. Pewnie poprzedni właściciele to zostawili. – podeszłam do niej. Nigdy jeszcze nie przeglądałam tych staroci, dlatego zaciekawiło mnie co znajduje się w środku.
- Jest tu kilka albumów ze zdjęciami oraz parę szkatułek. – przyjaciółka wyciągnęła jedną z nich i chwyciła za jej wierzch.
- Nie otwieraj! – wciągnęłam do niej dłoń w celu powstrzymania jej, jednak Amy pociągnęła do góry wieko szkatułki, które wydało z siebie ciche skrzypnięcie. Dziewczyna rozdziawiła usta z zaskoczenia. W środku znajdowała się cała masa pięknej biżuterii. Tylko czemu ktoś by ją tu zostawił? Sięgnęłam po dwie następne szkatułki. One też były pełne jakiś złotych przedmiotów. Zaczęło mnie ogarniać dziwne uczucie, którego nie potrafiłam nazwać. Rozglądnęłam się po strychu. Od razu zauważyłam, że w rogu stoi wielka szafa. W milczeniu podeszłam do niej, cały czas czując wzrok Amy na swoich plecach. Otwarłam drzwi, a moim oczom ukazało się mnóstwo ubrań.
- Wyglądają jak ze średniowiecza. – chwyciłam rękaw jednej z sukni. – Czemu to tutaj ktoś zostawił?
- Nie wiem, ale mnie to trochę przeraża. Takie rzeczy dzieją się w horrorach. Ludzie wprowadzają się do domu i na strychu albo w piwnicy znajdują mnóstwo starych rzeczy, a potem nawiedzają ich duchy. – Amy podeszła do mnie.
- Przestań, ja tutaj mieszkam. Chcesz, żebym na zawał zeszła? – zaśmiałam się i zamknęłam z trzaskiem drzwi szafy. – Z resztą horrory to fikcja, a duchy nie istnieją. W ogóle to nie czas na takie głupoty. Trzeba odnaleźć pudło z maskami i iść zbierać się na imprezę!
Przyjaciółka zgodziła się razem ze mną. Zaczęła szukać wśród tych wszystkich pudeł tego jedynego. Po chwili znalazłam  je. Z triumfem oznajmiłam to Amy i wróciłyśmy na dół. Dziewczyna od razu poszła do łazienki, natomiast ja skierowałam się do garderoby w celu znalezienia jakiejś sukienki. Po przeglądnięciu kilku ubrań, zdecydowałam się na małą czarną. Przebrałam się na miejscu, a potem dobrałam dodatki: złoty naszyjnik i bransoletka, skórzana kurtka oraz czarne buty na niewielkim obcasie. Przeglądnęłam się w lustrze. Byłam zadowolona z takiego efektu. Chciałam jeszcze poprawić makijaż, ale nie miałam dostępu do kosmetyków, które znajdowały się w łazience. Usiadłam w salonie i cierpliwie czekałam na wyjście Amy. Zadzwoniłam po taksówkę, a potem włączyłam telewizor i zaczęłam „skakać” po kanałach. Niestety nic nie przykuło mojej uwagi, dlatego zostawiłam jakiś tandetny program muzyczny i poszłam do kuchni napić się soku. Kiedy wróciłam, przyjaciółka grzebała w pudle w poszukiwaniu idealnej maski pasującej do jej stroju. Miała na sobie kremową, rozkloszowaną od pasa sukienkę oraz czarne dodatki. Włosy lekko podkręciła. Wyglądała jak słodka, delikatna dziewczynka.
- Świetnie wyglądasz. – powiedziałam, na co się uśmiechnęła. – Daj mi chwilkę.
Poszłam do łazienki. Rozczesałam proste włosy, a potem poprawiłam kreski na powiekach oraz pomalowałam usta czerwoną szminka. Zgasiłam światło i wróciłam do salonu. Na mój widok Amy zagwizdała, a ja głupio się poczułam, lekko przygryzłam wargę i nie zważając na komplementy, jakimi zaczęła mnie zasypywać podeszłam do pudła i wyciągnęłam czarną maskę ze złotymi zdobieniami. Wybrałam ją przez to, że pasowała mi do stroju oraz dlatego, że była na gumce, dzięki czemu mogłam bez problemu tańczyć.
- No to co? Wychodzimy? – spytałam spoglądając na zegar na telefonie. Przyjaciółka klasnęła w dłonie. Wzięła do ręki maskę i razem wyszłyśmy z domu. Taksówka stała już na podjeździe. Obie wsiadłyśmy do niej i podałyśmy kierowcy adres. Cieszyłam się bardzo, że pierwszy raz od dawna wychodzę gdzieś z moją najlepszą przyjaciółką.
                Na miejscu byłyśmy w niecałe pół godziny. Ciężko było się dostać do klubu ze względu na tłumy ludzi, którzy przyszli na jedną z najlepszych imprez w okolicy. Ochroniarze mieli dzisiaj pełno pracy. Na okrągło musieli kogoś odsyłać do domu. „Nie ma was na liście”, „w takim stroju nie wolno wchodzić”, „obowiązują dzisiaj założone maski, przykro mi”, „brak miejsc” to nieliczne wymówki, które serwowali nachalnym gościom. Tylko niektórzy wiedzieli, że część ich słów jest kłamstwem, na przykład to, że istnieje jakaś lista co do osób wpuszczanych na imprezę. Kiedy para przed nami została odesłana z powrotem, uśmiechnęłam się do Amy. Jeden z ochroniarzy od razu nas rozpoznał, ponieważ często tu bywałyśmy i dlatego nie robił problemów z wpuszczeniem nas. W drzwiach obie założyłyśmy maski. Kiedy weszłyśmy dalej zaczęłam się rozglądać za jakimś wolnym stolikiem. Niestety takiego nie znalazłam i musiałyśmy usiąść przy barze. Na dobry początek, aby się rozluźnić zamówiłyśmy po drinku. Wypiłyśmy go dość szybko i poszłyśmy tańczyć. Pierwsza porcja alkoholu już dawała o sobie znać. Nie czułam się taka sztywna i zaczęłam się dobrze bawić. Nasze „wygibasy” na parkiecie przeplatałyśmy kolejnymi drinkami, aż w końcu zapomniałam się w tym wszystkim i sama nie wiedziałam ile już wypiłam.
- Od dłuższego czasu obserwuje Cię jakiś chłopak. – Amy nachyliła się w moją stronę i krzyknęła mi do ucha., tak aby muzyka nie zagłuszyła jej słów. Zdziwiłam się i rozglądnęłam dookoła, ale przez tłum ludzi nikogo nie zobaczyłam. 
- Jesteś pewna? – spytałam.
- Tak, już nie raz przyłapałam go na gapieniu się na Ciebie. – uśmiechnęła się. – Musisz do niego zagadać!
Potrząsnęłam głową na znak, że to nie jest dobry pomysł. Dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami, dając mi do zrozumienia, że to mój wybór. Kiedy jedna piosenka się skończyła i rozpoczęła się nowa, jakiś chłopak podszedł i poprosił Amy do tańca. Natomiast ja poszłam usiąść  przy barze. Spoglądałam na bawiące się pary. 
- Co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama? – usłyszałam obok siebie ciepły, męski głos. Skierowałam głowę w jego stronę i zobaczyłam wysokiego chłopaka o ślicznym uśmiechu. Niestety nie dopatrzyłam się szczegółów jego twarzy, ponieważ miał założoną maskę.
- Moja przyjaciółka tańczy z jakimś kolesiem, a ja no cóż… - westchnęłam. Nieznajomy lekko się ukłonił.
- To może zatańczysz? – wyciągnął do mnie dłoń, a ja chwyciłam ją i poszliśmy na parkiet. Chłopak wydawał się całkiem miły. Tańczyliśmy do kilku kawałków, a potem poszliśmy zamówić drinki i usiąść przy stoliku, który nagle się zwolnił. Rozmawialiśmy dość długo. W końcu przypomniałam sobie, że nawet nie znam jego imienia. Spytałam o nie.
- Nie mogę Ci go zdradzić na imprezie maskowej. – powiedział poważnie. Zaskoczył mnie tym, a przy okazji zaimponował mi tą tajemniczością.
- To może podasz mi jakiś  pseudonim lub inne wymyślone imię? – zaproponowałam po chwili.
- Potter – zaśmiał się. Spojrzałam na niego, aby upewnić się, że to jego ostateczna odpowiedź. Chłopak skinął głową, jakby czytał w moich myślach, a potem poprawił się na kanapie.
- No to ja będę Kira.
- Kira? Ładnie. – mruknął mi do ucha, a potem lekko je przygryzł. Na moje policzki wpełzł rumieniec. Nieznajomy wtulił się w moją szyję, a po moich plecach przeszedł przyjemny dreszcz. Nie mogłam uwierzyć, że aż tak świetnie się z nim bawiłam. Niestety Amy w pewnym momencie nam przerwała, ponieważ poczuła się źle i poprosiła mnie, abym wróciła z nią do domu. Ja również nie byłam w najlepszym stanie. Od zbyt dużej ilości alkoholu zaczęło mi szumieć w głowie, a kiedy wstałam zatoczyłam się lekko do tyłu. Na szczęście chłopak ochronił mnie przed lądowaniem na ziemi. Wyszliśmy na zewnątrz. Przed klubem stało mnóstwo taksówek, jak zawsze, kiedy odbywa się jakaś większa impreza. Chłopak odprowadził nas do jednej z nich. Moja przyjaciółka od razu wsiadła do samochodu, natomiast mnie przez chwilę zatrzymał „Potter”. Spojrzałam mu w oczy.
- Świetnie się z tobą bawiłam. Chciałabym Cię jeszcze kiedyś spotkać. – mruknęłam.
- Ja również… - uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek. Znowu poczułam, że się rumienię. Wsiadłam szybko do taksówki. Przez całą drogę do domu zastanawiałam się jak naprawdę nazywa się ten chłopak i czy przypadkiem nie odegrałam przy nim zbyt łatwej. Alkohol robi czasami swoje...
_________________________________________________________________________________
Totalne dno, ale i tak pozostawię to waszej ocenie...
Nie miałam w ogóle czasu, żeby napisać ten rozdział i wyszedł strasznie kiepsko. :/ 
W ogóle mi się nie podoba, chociaż zarys jest taki o jakim myślałam... No nic. Trzeba tylko mieć nadzieję, że następny wyjdzie idealnie :D 
Dziękuję za cierpliwość i za motywację w postaci czytania i komentowania <3

piątek, 23 stycznia 2015

Liebster Award [2]

Witam wszystkich :)
Przepraszam, że dawno nie było rozdziału, ale miałam dużo nauki, jak zwykle na koniec semestru. Na szczęście wszystkie oceny już wpisane i muszę się pochwalić, że nie są takie złe :) No cóż... Teraz będę mieć trochę więcej czasu. Drugi rozdział powinien pojawić się już jutro, ponieważ dzisiaj nie dam rady go dokończyć (mam jutro rano egzamin z marketingu, do którego muszę się przygotować, a potem wykłady. Ehh, zachciało mi się w liceum dodatkowych zajęć ze studium :/) No to przejdźmy do tego co w tytule. Dziękuję Krejzi Directionerce z bloga Black Niall Horan za nominację do Liebster Award. Niezmiernie mi miło, ponieważ to już trzecia taka nominacja. To jest ogromna motywacja dla mnie do dalszego pisania. Tak samo jak komentarze od was wszystkich *-*

A oto odpowiedzi na zadanie mi pytania:

1. Kim chcesz być w przyszłości?
Aktualnie dążę do tego, aby zostać pielęgniarką lub panią lekarz :) Biol-chemy rządzą tak w ogóle <3 hahah
2. Co lubisz jeść?
Uwielbiam słodycze. Najbardziej ptasie mleczko *-*
3. Grasz w jakieś gry? (Jak tak to, jakie?)
Grywam sobie czasami w Alien Nations, Fifę, GTA, a ostatnio nawet spróbowałam swoich komputerowych sił w grze LOL.
4. Imię?
Kaśka :D
5. Wiek?
Rocznikowo 17 <3
6. Masz jakieś zwierzę?
Tak, mam sobie takie dwie kochane kulki biegające po domu, a mianowicie dwa pieski - Dolara i Lakiego <3 A ponadto rybki w akwarium.
7. Twój ulubiony zespół?
Oczywiście One Direction <3
8. Ulubiony aktor/aktorka?
Kal Penn hahhaha kocham tego gościa!
9. Ulubiony smak chipsów?
Nie lubię chipsów, więc nie mam ulubionego smaku :/
10. W jakim województwie mieszkasz?
Małopolska tak bardzo!! haha
11. Gdzie w przyszłości chcesz mieszkać?
Sama nie wiem. Jestem osobą niezdecydowaną. Przez chwilę u mnie na pierwszym miejscu był Londyn, potem Dublin, Madryt, Nowy York, a teraz jest Sydney. hahah Kto wie, na jakie miasto padnie gdy będę dorosła i gdy skończę szkołę :D


Nominowałam i zadawałam pytania ostatnio. Nie czytam za dużo blogów, a żeby szukać nowych nie mam czasu, bo książka i fiszki z marketingiem już na mnie czekają tuż obok świeżej kawy :D

Jeszcze raz dziękuję za nominację.

Wszystkich czytelników bardzo przepraszam za takie opóźnienie w rozdziałach. Wyczekujcie drugiego jutro. Proszę również o komentowanie. W sumie nic na siłę, więc jak tam chcecie, ale wiedzcie, że to bardzo motywuje!

wtorek, 13 stycznia 2015

ROZDZIAŁ 1.

              Dzisiejszy dzień zapowiadał się w miarę lekko. W planach miałam jedynie wywiad oraz spotkanie z menadżerem, a potem całe popołudnie i wieczór wolne. Z chęcią wybrałabym się na jakąś imprezę razem z moją najlepszą przyjaciółką. Zwłaszcza, że od dawna nigdzie wspólnie nie wychodziłyśmy. Kiedy rozmowa z dziennikarką się zakończyła miałam jeszcze dość sporo czasu, aby dostać się do centrum Londynu, dlatego zostałam w kawiarni i zamówiłam kawę. Nie musiałam na nią długo czekać. Kelner już po chwili mi ją przyniósł.
- Z dodatkiem wanilii, tak jak w zamówieniu. Kawa na koszt firmy, panno Evans. – rozpromieniony położył pełną filiżankę przede mną i wrócił za bar. Odprowadziłam go wzrokiem, a potem odwróciłam się w stronę okna. Właśnie przez ulicę przebiegała w podskokach mała dziewczynka w czerwonej sukience, a za nią pędziła wysoka kobieta na szpilkach, która głośno rozmawiała przez telefon. Na pierwszy rzut oka wyglądała na zapracowaną i zmęczoną, jakby nie odpoczywała od bardzo dawna. Miała rozczochrane włosy i kilka znacznych zmarszczek na twarzy, które można było zobaczyć z daleka. Chciałam przyjrzeć się jej jeszcze dokładniej, ale zniknęła wraz z dzieckiem za pobliskim murem. Zaraz po tym przed oknem kawiarni pojawiły się dwie młode dziewczyny. Jedna z nich odwróciła się w moją stronę i przez chwilę stała nie ruchomo. Kiedy upiłam łyk kawy brunetka zaczęła piszczeć i pociągnęła swoją koleżankę za rękę. Może potrzebowała chwili upewnienia? Zdezorientowana towarzyszka popędziła razem z nią i nim się spostrzegłam obie stały naprzeciwko mnie.
- Martina? Nie mogę uwierzyć!  Jeju, to ty! W takim… zwykłym miejscu. Lubię tu przychodzić.. Ty też? Nie wierzę. – ledwo łapała oddech podczas wypowiadanych słów. – Mogłabym sobie zrobić z Tobą zdjęcie?
- Jasne, nie ma sprawy. – uśmiechnęłam się szeroko. Odsunęłam filiżankę kawy kilka centymetrów dalej, aby przypadkiem jej nie strącić i wstałam do zdjęcia. Dziewczyna podała telefon swojej koleżance i ustawiła się obok mnie. Objęłam ją lekko ramieniem. Rozbawiło mnie to, że przez mój dotyk dziewczyna zaczęła drżeć. Emocje, pomyślałam. W sumie jej się nie dziwię, ja dawniej również szalałam i byłam bardzo podekscytowana, kiedy zobaczyłam kogoś z show-biznesu. Teraz jednak nie widzę w tym nic nadzwyczajnego, może dlatego, że sama się w takim świecie obracam. Po kilku ujęciach i wymianie zdań zadzwonił mi telefon, z czego ogromnie się cieszyłam, bo te dziewczyny powoli zaczęły mnie wkurzać swoim gadaniem, w szczególności ta jedna. Odeszły, a ja odebrałam telefon.
- Halo? Martina? Musimy się dzisiaj spotkać! – usłyszałam głos Sue.
- Coś się stało?
- Nie, nic. Po prostu projektant ma kilka pomysłów co do sukienki na galę w przyszłym miesiącu i chcielibyśmy to z Tobą przedyskutować.
- Rozumiem. – odpowiedziałam. – Kiedy mam przyjechać i gdzie? Od razu zaznaczam, że zaraz spotykam się z panem Stevens’em, więc do godziny drugiej po południu całkowicie odpadam.
- Może być czwarta? Przyjedź do studia projektów. – rozłączyła się nie czekając na moją odpowiedź. Włożyłam telefon do kieszeni i dopiłam kawę. Wzięłam torebkę z krzesła, położyłam na stoliku dość spory napiwek i wyszłam z kawiarni. Jakoś „na koszt firmy” nie lubię brać żadnych rzeczy. A jeśli niby te słowa zwalniają mnie z zapłaty, to nie zwalniają mnie przecież z dania napiwku. Wyciągnęłam kluczyki i wsiadłam do samochodu. Spojrzałam w lusterko. Szminka lekko mi się rozmazała dookoła ust, dlatego poprawiłam ją, a potem posłałam sobie egoistycznego całusa. Chwilę potem ruszyłam z parkingu.
                Do biura pana Stevens’a dotarłam w niecałe pół godziny. W sumie z obrzeży miasta do centrum droga nie zajmuje aż tyle, ale trafiłam na jakieś objazdy, które dwukrotnie wydłużyły trasę. Kiedy zapukałam do drzwi menadżer czekał już na mnie. Zaprosił mnie do środka i kazał usiąść. Przez kilka minut się nie odzywał. Szukał czegoś w komputerze. Wyglądał na bardzo skoncentrowanego, dlatego siedziałam spokojnie nie chcąc mu przeszkadzać. Przyglądałam mu się bez słowa. Jego błyszczącym, zielonym oczom, pięknym ustom oraz lekkiemu zarostowi. Chyba spostrzegł, że się w niego wpatruję, bo przełknął ślinę i poluzował krawat wokół szyi. Skarciłam się w duchu. Po raz kolejny przyłapałam się na tym, że zachwycam się jego wyglądem. Przecież to mój menadżer! Jest starszy… Ale tylko siedem lat. O siedem za dużo! W mojej głowie myśli strasznie się mieszały, a ja z upragnieniem czekałam na przerwanie tej niezręcznej ciszy. Chwilę potem menadżer uruchomił drukarkę, która zaczęła drukować masę kartek. Spiął je wszystkie zszywaczem i położył przede mną.
- O to twój plan na najbliższe trzy tygodnie. – powiedział w końcu. – Kilka wywiadów, wystąpienie w telewizji, premiera płyty, gala… Proszę zapoznaj się z tym i jeśli miałabyś jakieś uwagi, dzwoń kiedy chcesz.
- Dobrze, rozumiem. – kiwnęłam głową i spojrzałam na pierwszą stronę, na której widniała jutrzejsza data. Przymrużyłam oczy. W planie zawarte było jakieś spotkanie niespodzianka, o którym wcześniej nic nie słyszałam. Menadżer jakby widząc moje zdziwienie odezwał się.
- Właśnie, zapomniałbym. Jutro masz prawie cały dzień wolne. Jedynym twoim zadaniem na jutrzejszy wieczór będzie spotkanie z pewnym przystojniakiem w pięknej restauracji. – zaśmiał się. – Proszę Cię o punktualność i w sumie chyba o tyle. Szczegółów dowiesz się na miejscu.
Nic z tego nie rozumiałam. Zazwyczaj, kiedy miałam się z kimś spotkać, pan Stevens omawiał ze mną przez długi czas wszystkie elementy spotkania, tak aby wyszło idealnie. Zawsze wiedziałam wcześniej z kim mam się zobaczyć, a teraz to wszystko to był jeden wielki pytajnik. Przejrzałam szybko plany na resztę dni.
- Wstępnie zgadzam się z tym wszystkim. – powiedziałam cicho.
- To dobrze. Przepraszam, że układałem to wszystko bez Ciebie, ale ty ostatnio miałaś dużo spotkań, wywiadów w takich godzinach, w których pracują dane agencje, więc stwierdziłem, że sam to załatwię. Chcę Cię jak najlepiej wypromować. W końcu za to mi płacą. – znowu się zaśmiał i poprawił się na fotelu.
– Na dzisiaj to tyle. Widzimy się pojutrze. Zdasz mi relację jak po spotkaniu.
- Dobrze. Postaram się wszystko dokładnie opisać. –uśmiechnęłam się. -  Do widzenia.
Wyszłam z biura. Cały czas zastanawiałam się nad tym tajemniczym spotkaniem. Myślałam, że pan Stevens będzie razem ze mną na nim, a tutaj się okazuje, że będę sama. Pewien przystojniak? Ta informacja dodaje pikanterii do tego wszystkiego… W jakim celu w ogóle jest to spotkanie? Przekonamy się jutro. Wsiadłam do samochodu i na telefonie wybrałam dobrze mi znany numer…

________________________________________________________________________________
No i jest pierwszy rozdział :) Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale nauki mam ostatnio masę. Po za tym jakoś nie jestem z tego rozdziału zadowolona. Zupełnie sobie go inaczej wyobrażałam i zapewne gdybym w ciągu dnia miała więcej czasu wolnego, to na pewno wyszedłby tak jak myślałam. No ale cóż... Pozostawiam go do waszej oceny :) Za wszystkie komentarze bardzo dziękuję! 

niedziela, 11 stycznia 2015

Liebster Awards

Witam wszystkich :)
Jestem mile zaskoczona, że dostałam już dwie nominacje do LiebsterAwards, mimo że na blogu pojawił się dopiero tylko prolog. Korzystając z okazji, chciałabym was przeprosić za to, że tak bardzo zwlekam z dodaniem pierwszego rozdziału, ale koniec semestru w liceum to istna masakra i tona nauki z czym, oczywiście, wiąże się brak czasu na bloga itp. Jednak już w najbliższych dniach powinnam opublikować moją twórczość :D haha
No to przejdę już do nominacji.

~Pierwsza do LA nominowała mnie Clary Seew z bloga Defend You.
1. Czytasz książki?
- Oczywiście! Nie wyobrażam sobie życia bez czytania. Książki są takim moim drugim życiem :)
2. Jeśli tak to jakie?
- Głównie czytam książki fantasy, ale ostatnio zdarza mi się również zagłębić w jakiś romans lub kryminał.
3. Jeszcze tytuł :) Twojej ulubionej.
- Moja ulubiona książka? Hmm, to jest dość trudne pytanie. Nie mam jakoś ulubionej książki. Wszystkie są wyjątkowe i wszystkie na jakiś swój sposób mi się podobają. Jednak jeśli miałabym wybierać byłaby to nie jedna książka, ale raczej seria. Ostatnio właśnie bardzo spodobała mi się trylogia Legenda - napisana przez Marie Lu albo Wybranka bogów - autorką jest P.C Cast.
4. Muzyka? Jeśli tak to jaka?
- Muzyka dla mnie jest, tak samo jak książki, nieodzowną częścią mojego życia. Jednak nie mam ulubionego gatunku muzycznego. Słucham wszystkiego po trochę. Oprócz Disco Polo, którego wręcz nie znoszę!
5. Tytuł też :D Twojej ulubionej.
- Tutaj chodzi chyba o piosenkę, tak? Jeśli tak, no to to pytanie również dla mnie jest bardzo trudne. "Moja ulubiona piosenka" na okrągło się zmienia. Zależy to od mojego nastroju, premiery albumu jakiegoś wykonawcy albo odkrycia przeze mnie jakiegoś nowego brzmienia. Muszę stwierdzić, że ostatnio bardzo przypadła mi do gustu piosenka rock'owego zespołu Starset - My demons :)
6. Jakie jest Twoje Hobby?
- Niestety nie mam jakiegoś specjalnego zajęcia, które mogłabym nazwać swoim hobby...
7. Dzień czy noc?
- No cóż... nocny marek ze mnie, więc oczywiście, że NOC <3
8. Ulubione kwiaty?
- Chyba róże.
9. Udajesz przed znajomymi kogoś innego?
- Nie. Bo po co? Każdy powinien być lubiany za to kim jest, prawda?
10. Kawa czy herbata?
- Zielona herbata <3 najlepsza!
11. Kim chciałaś/łeś zostać jak byłeś mały?
- Panią lekarz :) I w sumie powoli to marzenie spełniam. To, że jestem na profilu biologiczno-chemicznym w liceum, to pierwszy krok do zostania lekarzem! No i gdzieś po części chciałam zostać też piosenkarką, bo byłam zafascynowana Hannah Montaną hahaha


~Drugą nominację dostałam od Dalily z bloga Stockholm Syndrome 
1. Lato czy zima?
- Oczywiście, że lato <3
2. Obraz czy fotografia?
- Raczej fotografia.
3. Twoje marzenia?
- Same sekretne, które nie powinny wyjść na światło dzienne, ponieważ chcę je spełniać sama, powoli, po cichutku :)
4. Kot czy pies?
- Pies! A zwłaszcza mój mały urwisek <3
5. Jak masz na imię?
- Katarzyna, Kaśka, Kasia, Kejti... jak kto woli haha
6. Ulubiony cytat?
- Mam mnóstwo ulubionych cytatów! Jeden z nich to: "Pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli i mamy to, czego w zasadzie nie chcemy!" ~ Pih
7. Ulubiony piosenkarz/ zespół?
- One Direction, oczywiście <3
8. Ulubiona modelka?
- Barbara Palvin chyba.
9. Co cię skłoniło do założenia bloga?
- Głupia chęć podzielenia się moimi wypocinami. hahah
10. Jak i gdzie spędziłabyś wymarzone wakacje?
- Bardzo chciałabym pojechać do Japonii w czasie, kiedy będą kwitnąć wiśnie! Ponoć jest wtedy tam ślicznie. Jak? Sama nie wiem. Może jakoś romantycznie ze swoim chłopakiem?
11. Czy sądzisz, że jesteś osobą tolerancyjną?
- Tak :)

A teraz czas na moje pytania:
1. Ulubiona książka lub film? :)
2. Lubisz horrory? Jeśli tak podaj tytuł najstraszniejszego jaki kiedykolwiek oglądałaś/eś.
3. Jaka jest twoja ulubiona forma aktywnego spędzania czasu? (bieganie, jazda na rowerze, cokolwiek)
4. Który kraj chciałabyś/chciałbyś odwiedzić i dlaczego?
5. Jakie są najładniejsze polskie imiona męskie i damskie według Ciebie?
6. Twoja ulubiona potrawa?
7. Jeśli wygrałabyś/wygrałbyś 2 mln złotych, co byłoby pierwszą rzeczą zakupioną z tych pieniędzy?
8. Co zazwyczaj robisz w deszczową pogodę?
9. Bogactwo czy prawdziwa miłość na zawsze?
10. Jaki jest twój ulubiony serial?
11. Od jak dawna udzielasz się na bloggerze? Co skłoniło Cię do tego?

Nominuję:

Darling will we meet again?
P.S I love you
Abducted
Fugitive
Love - Hate, All The Same To Me
I changed my mind
The Heart Wants What It Wants
Proszę, tylko mnie kochaj
Inscrutable
Stay with me
Powerless

No to miłego dnia :)
Rozdział może pojawi się jutro!

sobota, 3 stycznia 2015

PROLOG

Moje życie w ciągu kilku miesięcy wywróciło się całkowicie do góry nogami. W końcu spełniły się moje marzenia, jednak musiałam za nie zapłacić dość dużą cenę. Nie wiem czy mam cieszyć się czy nie. Nieukończone studia, porzucona praca, złamane serce, oddalenie od przyjaciół oraz wygrany kontrakt. W dodatku straciłam swoją prywatność. Muszę zwracać ogromną uwagę na to jak, co i kiedy robię. Nie mogę decydować o wszystkich sprawach w moim życiu. Od tego są inni ludzie. Ja po prostu muszę ładnie wyglądać i być wiecznie miła. Może nie do końca „wiecznie”. Czasami wręcz wskazane jest być wrednym i wywołać jakiś skandal, aby pojawić się na pierwszej stronie jakiegoś szmatławca… Odebrali mi moją niezależność. Duszę się. Nie wydaję mi się, żebym pociągnęła tak długo. Jednak, jak to mówi pan Stevens, jeśli chcę zabłysnąć muszę słuchać innych. Ale czy ja naprawdę chcę zabłysnąć? Dawniej to było dla mnie coś pięknego i nieosiągalnego, jednak teraz? Mam wątpliwości…